"Wino truskawkowe" to magiczna opowieść o zapomnianej wsi i zapomnianych ludziach. Film urzekł mnie bez reszty. Uwielbiam słodko-gorzkie opowieści, w których z pozoru nie dzieje się nic, a tak naprawdę może się zdarzyć wszystko.
Film Dariusza Jabłońskiego jest adaptacją zbioru opowiadań Andrzeja Stasiuka "Opowieści galicyjskie". Akcja "Wina truskawkowego" rozgrywa się w Beskidzie Niskim na pograniczu polsko-słowackim. Młody policjant Andrzej (w tej roli Jiri Machacek), uciekając od wspomnień rodzinnej tragedii, przenosi się do Żłobisk - małej miejscowości, w której może ukryć się przed światem. Bohater szybko zaprzyjaźnia się z miejscowymi. Poznaje traktorzystę, wulkanizatora - ludzi, którzy wydają się niepotrzebni we współczesnym świecie. Ulega też wdziękom tajemniczej Słowaczki Lubicy (Zuzana Fialova), która jest obiektem westchnień połowy męskiej części społeczności. O akcji tego filmu nie trzeba mówić dużo, bo nie wątki są tu najważniejsze. To postaci, ich historie, magia miasteczka, które położone z dala od zgiełku współczesności żyje własnym rytmem. O swojej rodzinnej miejscowości Lubica mówi, że nie ma w niej młodych. Wyjechali do miasta, albo rodzą się starzy. W Żłobiskach jest podobnie. Lata, doświadczenia i przeżycia kształtują mieszkańców.
"Wino truskawkowe" to klimatyczna opowieść o ludziach, ich wyborach i decyzjach, poszukiwaniu szczęścia, choćby się było już po drugiej stronie. Na klimat filmu składa się muzyka Michała Lorenca i zdjęcia Tomasza Michałowskiego. Idylliczne krajobrazy charakterystyczne są dla miejsca na ziemi, któremu obce są zdobycze techniki, ale nie brakuje w nim pełnokrwistych postaci i ich zachowań przesiąkniętych emocjami: zdrad, miłości, przyjaźni i zbrodni. Tam, gdzie człowiek oddala się od współczesnego świata, zbliża się do siebie i innych. Dobór aktorów, polskich i zagranicznych, pozwolił filmowi rozwinąć skrzydła. Jiri Machacek i Zuzana Fialova pokazują w filmie słowiańskie dusze, porywcze i pełne temperamentu, natomiast polscy aktorzy starszego pokolenia- Jerzy Radziwiłowicz, Marian Dziędziel, Marek Litewka i Lech Łotocki kreują swoje postaci z wielkim zaangażowaniem, dbając o ich wiarygodność. Są to postaci doświadczone przez życie, którym jednak nie brakuje wiary i sił oraz dobrego humoru, aby czasem nawet żartować ze swego położenia.
Film Jabłońskiego nie zachwyca zwrotami akcji, nieprzewidywalnością wydarzeń, jednak snuta powoli opowieść pozwala na chwilę przenieść się w świat inny: realistyczny, a zarazem magiczny. Wino truskawkowe to nie wytrawny trunek z dobrego rocznika, tylko słodko-kwaśny napój, który jednym może nie smakować, ale dla innych może być kojący.
Wino truskawkowe 2007
reż. Dariusz Jabłoński
scen. Andrzej Stasiuk, Dariusz Jabłoński
wyst. Jiri Machacek, Zuzana Fialova, Marian Dziędziel, Cezary Kosiński, Maciej Stuhr
fot.kino.dlastudenta.pl, kinopodbaranami.pl, stopklatka.pl, film.gazeta.pl
Wino truskawkowe 2007
reż. Dariusz Jabłoński
scen. Andrzej Stasiuk, Dariusz Jabłoński
wyst. Jiri Machacek, Zuzana Fialova, Marian Dziędziel, Cezary Kosiński, Maciej Stuhr
fot.kino.dlastudenta.pl, kinopodbaranami.pl, stopklatka.pl, film.gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz