W piątek zaczął się 13. Tydzień Kina Hiszpańskiego. We Wrocławiu filmem otwarcia był "Sześć razy Emma", drugi seans to "Operacja Expo".
"Sześć razy Emma" opowiada historię niewidomej dziewczyny, która za wszelką cenę chce zajść w ciążę. Nie jest zakochana, nie chce stałego związku. Mówi o sobie, że nie potrafi kochać. Pewnego dnia decyduje się wziąć udział w terapi grupowej dla niepełnosprawnych osób, którą prowadzi German. Wkrótce dziewczyna postanawia przy jego pomocy spełnić swoje największe pragnienie.
"Operacja EXPO" to film o specjalnej grupie policyjnej powstałej pod koniec lat 80. w Sewilli. Grupo Siete powstała, aby oczyścić miasto przygotowujące się do wystawy światowej z dealerów narkotykowych. Głównym bohaterem filmu jest Angel (w tej roli bożyszcze hiszpańskich nastolatek Mario Casas, którego już w niedzielę mam zamiar zobaczyć w przeboju dla młodzieży "Trzy metry nad niebiem") - młody policjant, który dopiero zagłębia się w tajniki swojego zawdodu.
Pierwszy dzień oceniam bardzo pozytywnie. Historia Emmy to komediodramat, który oglądało się bardzo przyjemnie, mimo iz tematyka filmu nie była łatwa. Drugi tytuł to thriller, historia jakich wiele, lecz film starał się za wszelką cenę być imitacją amerykańskich filmów akcji.
Przepraszam, ale nie dam rady wydusić z siebie dziś nic więcej. Właśnie zbieram się na kolejne seanse. Mam nadzieję, że będę się bawić tak dobrze jak wczoraj, a nawet lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz