Jak nastroje przed Oscarami? Jak co roku będę oglądać galę na żywo i nie mogę się doczekać. Postanowiłam zrobić krótki subiektywny przegląd nominowanych filmów i twórców. Choć nie widziałam wszystkich obrazów, mam pewne przemyślenia i faworytów.
Najlepszy film:
Trudny wybór. Filmem, który podoba mi się najbardziej jest "Django". Wszystkie elementy są godne podziwu: scenariusz, zdjęcia, muzyka i aktorzy. Film jednak nie zdobywa takiego uznania jak na przykład "Argo". Szanse ma też "Wróg numer jeden". Jednak dla mnie w tej kategorii wygrywa film Tarantino.
Najlepsza aktorka:
Jeśli chodzi o występy pierwszoplanowe to widziałam tylko dwa i mój głos przypada Jennifer Lawrence. To już druga nominacja tej młodej aktorki i w tym roku ma spore szanse na statuetkę. Jak już wspominałam, nie kibicuję Anne Hathaway w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa, ale zdarzały się nagrody za gorsze i krótsze występy (Judi Dench za rolę Elżbiety I w filmie "Zakochany Szekspir", w którym występuje przez osiem minut!). Anne zapewne zgarnie statuetkę.
W tych kategoriach mam swoich faworytów. Liczę, że nagrody zdobędą Daniel Day-Lewis i Christoph Waltz. Wspaniała charakteryzacja, ale przede wszystkim wielki talent i charyzma pozwoliły nam podziwiać Day-Lewisa w roli Lincolna. Moim zdaniem to najlepsza kreacja aktorska w tym roku. Christoph Waltz już po raz drugi pokazuje, że on i Tarantino to wspaniały duet i mam nadzieję, że rola niemieckiego dentysty, który tropi złoczyńców na "Dzikim Południu" zostanie uznana za najlepszą drugoplanową rolę męską.
Najlepszy scenariusz:
Tu znów pojawia się problem. Uważam, że wszystkie scenariusze Wesa Andersona są genialne i chciałabym, żeby właśnie on i Roman Coppola dostali nagrodę za scenariusz oryginalny. W tej kategorii rządzi jednak "Django". Jako, że cenię i ten film, nie będę rozpaczać, gdy otrzyma nagrodę. Co do scenariusza adaptowanego to tutaj stawiam na "Argo".
Nie będę typować najlepszego reżysera, bo widziałam obrazy tylko dwóch z pięciu nominowanych twórców. Jeśli chodzi o inne kategorie to wszystko wskazuje na to, że nalepszym filmem zagranicznym będzie "Miłość", którą mam nadzieję zobaczyć jeszcze przed galą. To samo z filmem dokumentalnym "Sugar Man", który wchodzi w piątek do kin. Aha, jeszcze jedno. Trzymam kciuki za Grega P. Russela w kategorii najlepszy dźwięk za "Skyfall", bo to jego szesnasta nominacja w karierze, a nie doczekał się jeszcze żadnej statuetki!
fot. filmofilia.com, listal.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz